Straciłem ją na zawsze.
Jej odejście zmieniło wszystko.
Widziałem to na własne oczy.
Widziałem jej śmierć, której sceny powracają do mnie każdej nocy.
Sznur, zaciskający się na bladej, łabędziej szyi.
Czarne włosy opadające pasmami na czoło.
Kończyny, które bezwładnie spływają wzdłuż jej ciała.
Oczy bez wyrazu, wpatrzone w dal.
Rozchylone wargi krwistego koloru.
Moja reakcja była natychmiastowa, wręcz mechaniczna.
Odwiązałem sznur z wierzby, przy której skonała, a zimne ciało mojej ukochanej zacząłem tulić do swojego.
Nie mogłem uwierzyć, że Isabel to zrobiła, że zostawiła mnie tutaj całkiem samego.
Że nasze pożegnanie sprowadzi mnie do miejsca, w którym się właśnie znajdowałem.
- Skazuje pana na 10 lat skazania wolności, za zabójstwo Isabel Marie Smith - usłyszałem głos sędziego.
- Isabel, Isabel kochanie... Błagam, powiedz, że jestem niewinny - modliłem sięw duchu, jednak to nic nie dało. Kilka minut później zostałem wyprowadzony do więzienia, a następnie zamknięty w ciasnej celi, gdzie miałem spędzić nnastępne lata mojego życia.