" Myślę o tym, że ludzie zakochują się w tajemniczy sposób. "
Nie widziałem jej już tak długo. Eh... Czy aby zmieniła zdanie ? Może nie zależy jej tak, jak myślałem na początku ? Może postanowiła zacząć inne, lepsze życie z kimś, kto nie ma wyroku na swoim koncie ? Ale zaraz, przecież mówimy o Rose. O mojej Rosaly, którą kocham ponad życie. O dziewczynie z wielkim, złotym sercem. Dziewczynie przepełnionej dobrocią i bezinteresownością.
Wstałem z łóżka, do którego - szczerze przyznam - zdążyłem się już całkiem przyzwyczaić. Co ten czas robi z człowiekiem ? Jestem tutaj już od trzech miesięcy. Ani razu nie opuściłem gmachu więzienia. Ani razu nie dotknąłem piłki. Ani razu nie porozmawiałem z żadnym więźniem. Brzydziłem się ich, a w szczególności rzeczy, którego dokonali w przeszłości. Gwałty, morderstwa, kradzieże... Co prawda sam jestem tutaj z powody rzekomego zabójstwa mojej narzeczonej i dziecka. No ale na litość Boską, jestem niewinny ! To prawda, że kiedyś prowadziłem dość...hm... intensywny tryb życia. Zanim przeniosłem się do Dortmundu byłem imprezowiczem. Alkohol i panienki stanowiły normę. Narkotyki tez nie były mi obce. Wszystko zmieniło się gdy podpisałem kontrakt z BVB, zrozumiałem, że to szansa jaka nigdy więcej może mi się nie przytrafić. Grałem w końcu w jednym z najlepszych klubów w europie, wśród piłkarzy światowej klasy. Takich okazji nie można przypuszczać. Trenowałem ciężko, aż w końcu znalazłem miejsce w podstawowym składzie. A potem ? Potem poznałem Isabel. Moje szczęście i przekleństwo w jednym. To prawda, kochałem ją. Jednak czy tę miłość można porównać do uczucia, którym obdarzyłem Rose ? Green była dla mnie naprawdę ważna. Nie imponowało jej to, kim kiedyś byłem. Nie słuchała opinii publicznej na mój temat. Ona zaczęłam mnie poznawać i sprawiła, że znowu nauczyłem się ufać innym.
- Panie Reus - do mojej celi wszedł wysoki, dobrze zbudowany policjant. Był tutaj chyba nowy. Jeszcze nigdy go nie widziałem.
- Tak ? - spojrzałem na niego ozięble. Byłem trochę zły, że przerwał mi mój spokój. Poza tym miałem nadzieję, że odwiedzi mi ktoś inny.
- Mam pana stąd zabrać na komisariat. Ujawniono jakieś nowe dowody dotyczące pana śledztwa - nie ukrywam, trochę mnie to zdziwiło. Czyżby Kat się przyznała ? Wyciągnąłem ręce w kierunku strażnika.
- No dalej, niech mnie pan skuje. Nie tracimy czasu - westchnąłem, ale w tym samym momencie mężczyzna uśmiechnął się do mnie.
- Najprawdopodobniej spędził pan tutaj ostatnią noc w swoim życiu. Wiec niech pan pozwoli, że wyprowadzę pana jak wolnego człowieka - teraz tu juz zupełnie nic nie rozumiałem. Rozkojarzony udałem się za funkcjonariuszem, który jako jedyny potraktował mnie tutaj jak normalnego człowieka. Oczywiście prócz Rose Green.
***
" Kochanie twój uśmiech będzie zawsze w moich myślach i pamięci. "
Wszystko działo się niezwykle szybko. Zostałyśmy przewiezione na komisariat, gdzie zaczęło się wielogodzinne przesłuchanie. Imię. Nazwisko. Co łączy Cię ze sprawą ? W jaki sposób dostałaś informację dotyczącą Isabel Smith ? Kim dla Ciebie jest Marco Reus ? Po godzinie przyszedł do mnie ojciec. Usiadł na krześle po przeciwnej stronie biurka i wpatrywał się we mnie w ciszy. Po jego minie widziałam,, że jest w szoku.
- Rose - zaczął cicho - skąd wiedziałaś ? - spytał spoglądając mi prosto w oczy.
- Oh, tato. Nie wiedziałam - wyszeptałam. - Nie wiedziałam ani o Isabel ani o Blair. Byłam jedynie pewna co do Reus' a i jego niewinności.
- Jak Rose ? Jak mogłaś wiedzieć coś takiego ? - złapał się za głowę. Nie pojmował ani jednego mojego słowa.
- Nie pokochałabym mordercy - wyszeptałem cicho, ledwo słyszalnie. Jemu jednak chyba udało się wychwycić tych kilka słów, gdyż patrzył na mnie w osłupieniu.
- Od razu uznałeś go za winnego - kontynuowałam - nie chciałeś przyjąć innej wersji wydarzeń. Byłeś tak strasznie uparty, nikogo nie słuchałeś. A ja ? Ja zaczęłam z nim rozmawiać. Dostrzegłam jego ból i strach. Dostrzegłam jego dobroć i miłość do innych ludzi. On jest naprawdę dobrym człowiekiem - po moich policzkach pociekły łzy, a cisza, która narastała z każdą sekundą, miażdżyła mi serce.
- Rose, jestem z ciebie taki dumny -Thomas wstał, podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Kochanie, chcę żebyś była szczęśliwa. I jeśli tak będzie tylko przy boku Marco, jestem w stanie to zaakceptować - na te słowa uśmiechnęłam się lekko przez łzy.
- To chyba nie będzie konieczne - wtuliłam się w niego jeszcze mocniej - Isabel wróciła, straciłam moją szansę na szczęście...
***
" Czy twoje usta wciąż będą pamiętać smak mojej miłości ?
Czy twoje oczy nadal będą będą się uśmiechały znad Twoich policzków ? "
Byłem w szoku ! A jeszcze większy przeżyłem chwilę potem, gdy Isabel weszła do pokoju, w którym się znajdowałem. Początkowo nie mogłem w to uwierzyć. Widziałem przecież jak dziewczyna, która siedzi teraz obok mnie, zwisała martwa z drzewa.
- Marco, kochanie wszystko dobrze ? - spytała najmłodszym tonem na jaki umiała się tylko zdobyć i chwyciła mnie za rękę. Zaraz, zaraz... Jakim prawem ta kobieta zwraca się do mnie w ten sposób ? Dlaczego mnie dotyka ? To prawda, że kiedyś coś do niej czułem, ale teraz była Rose i to z nią chciałem spędzić resztę życia. Nie z kobietą, która wiecznie mnie okłamywała, przez której rodzinę wszystko legło w gruzach. Teraz liczyła z is tylko Green.
- Marco, rozumiem, że ta sytuacja jest dla ciebie trudna, ale kochanie, wróciłam. Juz nigdy nie zostawię Cię samego - musnęła ustami mój policzek. Nie, tego było już za wiele. Wstałem z miejsca i podszedłem do drzwi.
- Wybacz Isabel, ale nie wiem czy chce jeszcze z tobą być - wyszeptałem i zostawiłem ją samą w osłupieniu. Gdy przymierzałem korytarz, prąd oczami minęła mi kobieca sylwetka. Rose.
- Green ! - krzyknąłem głośno. Zatrzymała się i obejrzała w moja stronę. Szczęśliwy podbiegłem do niej i przywarłem ustami do jej ust. Całowałem ją zachłannie, a ona oddawała moje pocałunki. Czułem się jak w niebie. Gdy w końcu zabrakło nam tlenu, oderwaliśmy się od siebie. Chwyciłem jej twarz w swojej dłonie i uśmiechnąłem się.
- Kocham Cię Rose - wyszeptałem. - Naprawdę Cię kocham. Zobaczysz, teraz będzie tak, jak powinno być. Randki, kolacje, spacery. Dam Ci wszystko to, co najlepsze - gdy wypowiedziałem te słowa oczy dziewczyny się zaszkliły, a kilka sekund później jej policzki zrobiły się mokre od łez.
- Marco... - chciała coś powiedzieć, ale przerwałem jej. - Nic nie mów, tylko się zgódź - powiedziałem wpatrując się w jej oczy. Rose pocałowała mnie lekko o powiedziała coś, czego nigdy się nie spodziewałem.
- Wybacz, ale nie mogę. Żegnaj Marco - wyszeptała i pobiegła przed siebie.
Może gdybym wtedy zaczął walczyć, to wszystko potoczyłoby się trochę inaczej. Tymczasem pierwszy dzień mojej wolności okazał okazał się najsmaczniejszy jaki przeżyłem w całym moim życiu.
Marco,
Czy kiedykolwiek będziesz umiał wybaczyć mi to co zrobiłam ?
Kochanie, uwierz, to nie była łatwa decyzja. Cóż innego mogłam jednak począć ? Isabel... To byłoby nie w porządku wobec niej. To ją pierwsza pokochałeś. Może gdybyśmy poznali się wcześniej, nasze losy potoczyłyby się zupełnie inaczej ? Nie chcę jednak gdybać. Wiem, że ta decyzja niedługo okaże się najgorszą jaką podjęłam w całym życiu. Dziękuję Ci jednak za to, że nauczyłeś mnie kochać. Wiedz, że ja nigdy o Tobie nie zapomnę. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
Twoja Rose.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
Dziękuje, że jesteście.
Macie może ochotę poczytać drugą część.
Jeśli tak komentujcie !
Och Nat. Przecudne!
OdpowiedzUsuńPotworne jest kochać się nawzajem i nie móc być ze sobą. Nie będzie im łatwo zapomnieć.
Dlaczego tak szybko się to kończy? Mamy nadzieję że szybko ukaże się nowa część.
Rozdział niesamowity i smutny.
mam nadzieję że wrócą do siebie i zrozumieją że nie potrafią żyć bez siebie. ;)
mam ochotę czytać drugą część! i trzecią, i czwartą, tyle ile napiszesz *.* cudo, cudeńko, polubiłam Rose, ciekawi mnie co dalej, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzałamałaś mnie
OdpowiedzUsuńpo liście od Rose dla Marco się poryczałam bardziej niż po tym, gdy skończyłam pisać najgorszy epilog życia... dzięki XD :'(
Marco nie może się poddać, musi ją znaleźć, muszą być razem... A Isa mogła już nie wracać, jak się znalazła... skrzywdziła Reusa, nawet nie wie, jak bardzo
chcę już kolejną część! *o*
Omg wspaliale zakonczenie bardzo tajemnicze. Oczywiscie ze chcemy drugą częsc
OdpowiedzUsuńCudeńko *_* chce kolejną część i każdą następną.Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej,jak to wszystko się potoczy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://giveaittletime.blogspot.com/?m=1.
UsuńWczoraj znalazlam twojego bloga i od razu przypadł mi do gustu. *-*
OdpowiedzUsuńJest taki oryginalny.
Oczywiście, że chcemy ciąg dalszy. *_* <3