" Nie śmierć rozdziela ludzi, tylko brak miłości "
" Mam kłopoty, to nie żart "
Nie dodała nic więcej. Wiedziała, że zdoła namierzyć jej telefon. Pytanie tylko czy zdąży przeczyta jej sms na czas...
- Heather, proszę wejdźcie do salonu, nie będziecie przecież czekały w holu - uśmiechnęła się brunetka i gestem dłoni ponagliła dziewczyny.
Gdy usiadły Lisa odezwała się. - Powiedz mi jak to możliwe, że Kat nigdy nie wspominała o tak fantastycznej siostrze - Lisa uśmiechnęła się do niej szeroko i prawie... szczerze ? Czyżby zdawała sobie sprawę z całego tego zamieszania ?
- Oh, tak naprawdę Kat ma dwie siostry, a właściwie miała... Blair, moja bliźniaczka kilka miesięcy temu popełniła samobójstwo. Była chora, bardzo chora i nie radziła sobie z tym. Ja zresztą też byłam chora, ale na szczęście wyleczono mnie - uśmiechnęła się smutno. - Strasznie mi jej brakuje, to co nas łączyło nigdy nie będzie przypominało mojej relacji z Katherine, dużo się kłócimy.
- Bello, jeśli można spytać, na co byłaś chora ? - w tym momencie pierwszy raz włączyłam się do rozmowy.
- Oczywiście, nie krępuj się. Miałam białaczkę, ale na szczęście udało mi się pokonać tego gada, który we mnie siedział. Szkoda tylko, że w tym czasie straciłam dwie tak bliskie mi osoby - zasmuciła się, a Rose wiedziała juz jaka będzie jej odpowiedz.
- Najpierw straciłam najlepszego faceta pod słońcem. Nazywał się Marco i grał w miejscowej drużynie. Może go kojarzycie. Przed wyjazdem do kliniki w Paryżu prosiłam Kat, aby wszystko mu wyjaśniła i błagała, żeby na mnie zaczekał. On tylko wyśmiał ją i powiedział, że już nic dla niego nie znaczę. To był pierwszy cios. A potem Blair się powiesiła. Ta wiadomość wplątała mnie w depresję. Nic nie jadłam, nie chciałam się leczyć, chciałam tylko zapaść w długi, głęboki sen, z którego więcej się nie obudzę - po policzkach Isabel pociekły łzy. Rose zrobiło się jej żal, naprawdę. Nie zmieniało to jednak faktu, że musi powiedzieć jej cała prawdę, prawdę, którą zataiła Katherine.
- Iso, ja... Ja znam Marco, wiem gdzie on teraz jest - wyszeptała cicho Rose, nerwowo bawiąc się rękoma. Myślała, że się rozpłacze. Zaraz jej życie straci całkowity sens, straci Reus'a.
- Co ? Błagam powiedz mi co się z nim dzieje - jej smutne oczy ożywiły się i teraz Green była pewna. Ta dziewczyna, Isabel, nigdy nie przestała kochać piłkarza. Co więcej, była nawet gotowa do niego wrócić.
- Jest w więzieniu, zastał oskarżony o zabójstwo - wyszeptała.
- Czyje ? - dziewczyna złapała się ze zdenerwowania za serce, czy to był na pewno dobry moment na tę wiadomość ?
- Twoje.
***
Tymczasem Thomas Green siedział w jednym z policyjnych aut i strasznie martwił się o swoją córkę. Ostatnio zauważył, że Rose dziwnie się zachowuje, ale nie miał czasu z nią o tym porozmawiać. Ciągle przesłuchania i rozprawy. Po śmierci żony całkowicie wdał się w wir pracy, zapomniał o swojej rodzinie... Poza tym córka nie odzywała się do niego od dłuższego czasu, od czasu rozmowy na temat Reus'a. Nie rozumiał dlaczego Rosie go broniła, przecież to zwykły morderca. Człowiek bez uczuć. Choć może... Może się pomylił, a jego córka doszła do jakiś ważnych informacji, którymi chciała się z nim podzielić. Może za wcześnie spisał go na straty. Od razu uznał go za winnego, nie dał mu tego, czego jego córka daje każdemu. Nie dla mu szansy.
- Tom, jesteśmy na miejscu - jego kolega, policjant zatrzymał samochód przed małym, beżowym domem. Wszyscy z trzech policyjnych samochodów wyszłi i skierowali się w stronę drzwi, które były otwarte. Weszli do środka. Thomas w salonie dostrzegł trzy dziewczyny. Rose i Lisę, przyjaciółkę jej córki, a obok na kanapie siedziała... nie to nie możliwe. Po chwili usłyszał głos.
- Tato, poznaj Isabel Marie Smith. Dziewczynę, którą rzekomo zabił Marco Reus...c.d.n.
jezu
OdpowiedzUsuńco się dzieje
ja nic nie rozumiem
ROSE, CZEMU POWIEDZIAŁAŚ ISIE O MARCO, WHY
A JAK GO STRACISZ, BO ON JĄ KOCHA????????????
Idę się powiesić ;-;
czekam na kolejny!
ale kręcisz :D wow, ja nic już nie wiem, nie mam pojęcia, co się wydarzy, czekam na nn i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na Twojego bloga i cieszę się, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńReusa w więziennej celi jeszcze sobie nie wyobrażałam, dlatego ulżyło mi, że prawdopodobnie jest niewinny. Ciekawie to wymyśliłaś, namieszałaś - i dobrze. Czekam z niecierpliwością, co teraz zrobi Marco, kogo pokocha, którą dziewczynę wybierze...
Zapraszam również do siebie: www.dont-be-afraid-of-love.blogspot.com
W głównej roli męskiej - także Marco Reus. Pozdrawiam
Coraz więcej się dzieję*_* nie mam pojęcia co się wydarzy.Rozdział cudo czekam na następny.Zapraszam do mniehttp://giveaittletime.blogspot.com/?m=1 dopiero zaczynam .
OdpowiedzUsuńKocham ♡♥
OdpowiedzUsuńTego nikt się nie spodziewał!
OdpowiedzUsuńKurcze, jestem pełna podziwu. Biedna Rose, musi czuć się potwornie.
Cudowny rozdział. Jestem pewna, że nie jedna niespodzianka się szykuje.
Czekamy na więcej!
Życzę Ci weny kochana. ;*
Teraz to zrobiłaś z tego wszystkiego niezły kryminał. :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten rozdział. Jest jednym z lepszych. ♥
Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Isabel żyje? Jej siostra się pod nią podszywała? Co tak naprawdę kierowało Blair?
Mam nadzieję, że dowiem się tego wszystkiego w następnych rozdziałach.
Czekam niecierpliwie. ♥
Buziaki :*
PS. Zapraszam do siebie. :3