czwartek, 19 lutego 2015

II " If you love me hardcore, than don't go away... "

***
" Tak mi smutno bez niego... "

http://uploads.socialspirit.com.br/fanfics/capitulos/fanfiction-ashley-benson-famous-love-2234586,210720142330.gif

- Alison, błagam wstań. Ali... - słyszę głos. To on. Kochanie gdzie byłeś przez ten cały czas ? Dlaczego zostawiłeś mnie tu całkiem samą, taką bezbronną ? Poddałam się.
Myślałam, że już nigdy nie wrócisz. Ten koszmar... Jak mogłeś mnie na niego narazić ? Otwieram moje ciężkie powieki, a wtedy znowu go przeżywam. Zaczynam krzyczeć, miotać się po zimnej podłodze. Chce znowu zasnąć !Chcę umrzeć !
- Alison, uspokój się ! - krzyczy na mnie, a następnie unieruchamia mnie swoimi silnymi ramionami.Boję się go. On mnie dotyka. Gładzi moje ciało swoimi dłońmi. Nie podoba mi się to. Chcę, żeby przestał.
Jego dotyk jest jednak tak bardzo kojący, poddaję się.
Zaczynam płakać, nic innego nie przychodzi mi do głowy. Chcę przenieść się do przeszłości. Chcę powrócić do życia, jakie wiodłam przez ostatnich kilka lat. Z NIM przy moim boku...
- Cicho malutka, cicho... - szepcze mi do ucha. Wsłuchuję się w tę melodię, która jest niczym kołysanka. Znowu próbuję zamknąć oczy, jednak on nie pozwala mi na to. Bierze mnie na kolana i buja na nich lekko. Wiem, że jest zawiedziony. To wszystko moja wina. Zraniłam go...
- Przepraszam... - szepczę cicho, jestem jednak pewna, że to usłyszał. Wzdycha ciężko. Wiem, że zaraz zacznie się poważna rozmowa.
- Dlaczego Alison ? Dlaczego to zrobiłaś ? - gdy pyta, bierze do ręki moje nadgarstki. Palcami przesuwa lekko po świeżych nacięciach. Syczę z bólu jaki mi zadał. Nie, to przecież ja. Sama zgotowałam sobie taki los, nie żałuję jednak tego. Nigdy nie żałowałam...
- Chciałam go zobaczyć -szepczę - Tęsknię za nim. Tylko w ten sposób mogę choć na chwilę... przenieść się do przeszłości. Chciałabym, żeby znowu przy mnie był - uśmiecham się gorzko. Patrzę na twarz chłopaka i nic nie mogę z niej wyczytać. Jego pięknie, zielone oczy były teraz zamknięte, niczym puszka tajemnic.
- Nie możesz tego robić Ali - czule głaszcze mnie po policzku - nie możesz mnie zostawić, nie teraz kiedy najbardziej Cię potrzebuję. Nie mogę patrzeć jak cierpisz, ale Alison... On już nie wróci. Josh nie żyje - zanoszę się szlochem. To co mówi jest czystą prawdą, jednak jak może ? Przez tych kilka miesięcy nikt nie wypowiedział przy mnie tych dwóch słów. W tym momencie odebrał mi nadzieję. Nienawidzę go !
- Nie możesz się okaleczać, nie możesz brać tylu prochów. To pewnego dnia Cię zabije Alison ! - znowu zaczyna krzyczeć, nie mam już siły na dalsze rozmowy. Moja głowa chyba zaraz pęknie.
- Może tego właśnie chcę, nie sądzisz Eden ?


***
" Momentami tak trudno złapać oddech..."
 http://images4.fanpop.com/image/photos/17100000/Stelena-Plan-B-stefan-and-elena-17123052-500-200.gif

Czuję ciepło na moim ciele. Jego ręce błądzą po nagiej skórze. Pocałunki jakimi mnie obdarza, sprawiają, że zapominam o całym, otaczającym mnie świecie. Jest mi tak dobrze, nie zmieniłam bym tej chwili na żadną inną.
- Kocham Cię - szepczę, a chwilę potem mogę dostrzec jego uśmiech. Przyciąga mnie mocno do siebie, a ja czuję się bezpiecznie. Wiem, że przy nim zupełnie nic mi nie grozi. Jestem szczęśliwa.
- Też Cię Kocham Rose. Jeszcze nigdy nie obdarzyłem kogoś tak wielkim uczuciem - słyszę i lekko się uśmiecham, wierzę w każde jego słowo. Ian nigdy by mnie nie skrzywdził.
- Rose ? - lekko gładzi mnie palcami po ramieniu, przyjemny dreszcz przechodzi po moim ciele.
- Tak ?
- Powiesz mi kiedyś ? - spytał, a w jego głosie słyszałam nutkę smutku. Już wiedziałam czego tak pragnie się dowiedzieć, zawsze próbował. Ja jednak nie jestem jeszcze gotowa, aby rozmawiać o Marco...
- Ian... Nie możesz na razie przyjąć wersji, którą zawsze ci opowiadam ? - spytałam, mój głos lekko się łamał. Wiem, że ranię go moimi kłamstwami, jednak nic nie mogę na to poradzić.
- Bo nie wierzę, że przyjechałaś tu tylko ze względu na pracę, Rose - podnosi lekko głos - Co takiego zdarzyło się w Dortmundzie, że chcesz tak usilnie wyrzucić to z pamięci ? Kto Cię skrzywdził kochanie ? - przed oczami staje mi Marco. Jego zszokowana twarz, na której po chwili maluje się ból. To nie on mnie skrzywdził, to ja to zrobiłam.
- Był ktoś - szepnęłam.
- Kochasz go jeszcze ? - pyta cicho.

 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYboqRb72hiiKk1j0B3N2bviUIOrAwg49xwoeOa0osx1p_d7hvNcJArooFnBJhzqq1vnCw3G8Dxt6Rja5GsgFc_M9dKc6qtqUNJNrr5_0o7ai9k9FRgMnO89YQqcQnV-lC28pLBOq3tbM/s1600/tumblr_inline_mzdbl0OyWN1rd2ikp.gif
- To nie ma znaczenia Wolwera, teraz kocham tylko Ciebie...

 
***

 
Gdy winda zjeżdża na sam dół, przez szklane drzwi widzę już samochód Eden'a. Przyspieszam kroku i już po kilku sekundach jestem w środku.
- Hej - wita mnie pocałunkiem w policzek.
- Hej - odpowiadam i próbuję się uśmiechnąć, ale wychodzi mi z tego jedynie grymas.
- Co się stało ? - pyta gdy samochód "płynie" juz po ulicach Londynu.
- Powiedziałam mu o Marco... - samo wypowiedzenie tego imienia sprawia, że w moich płucach na chwilę zaczyna brakować tlenu.
- Rose, nie możesz wiecznie zadręczać się przeszłością. Chcę, żebyś była szczęśliwa, a jeśli nie zapomnisz, nie będziesz - tak ma rację, to jednak nie jest takie proste na jakie wygląda. Zapomnienie, jest odkupieniem. Ono nie przychodzi do takich osób jak ja.
- Eden, nie rozmawiamy o mnie, błagam... Powiedz mi, co u ciebie ? - chcę zmienić temat i udaje mi się to. Hazard nigdy nie nalega, wie kiedy przestać i to najbardziej w nim kocham.
- Chyba się zakochałem - wypala, a ja niemal krztuszę się powietrzem. Hazard zakochany ? Coś mi tutaj nie pasuje.
- Co ? - pytam, a on się śmieje się spoglądając na moją twarz. - To aż tak dziwne ? - pyta.
- Halo, rozmawiamy tutaj o Tobie ! Wiecznym imprezowiczu, który zmienia dziewczyny częściej niż skarpetki. Skąd ta zmiana ? - chłopak chwile waha się z odpowiedzą.
- Może po prostu dorosłem, a przynajmniej tak mi się wydaje - wzrusza ramionami, a to sprawia, że chcę wiedzieć więcej.
- Kim ona jest ? - tak wiem, moja ciekawość nie zna granic, no ale przecież to mój przyjaciel. To oczywiste, że chce uczestniczyć w całym ego życiu, tym miłosnym też.
- Pamiętasz jak kiedyś opowiadałem Ci o tej dziewczynie, którą prawie przejechałem ? - spytał, a ja zaczęłam wertować wspomnienia.
- Mówisz o Alison ? - on tylko pokiwał głową i momentalnie spochmurniał. - A więc co jest z nią nie tak ? - pytam.
- Ona nie jest normalną dziewczyną, ma dużo problemów.
- Każdy z nas je ma -mówią, on jednak śmieje się ironicznie.
- Czy ty tez chcesz się zabić przez okrągłe dwadzieścia cztery godziny na dobę ? - pyta, ale nic już nie odpowiadam, pojechaliśmy właśnie pod stadion.
- Wrócimy do tej rozmowy - mówię wychodząc z samochodu.
Byłam trochę zmartwiona zachowaniem Eden'a, znam go już ponad dwa lata i jeszcze nigdy nie przydarzyła mu się taka sytuacja. Nigdy nie był zakochany, zdarzały mu się jedynie przelotne romanse. A tu nagle coś takiego... Kilka razy opowiadał mi o Alison, jednak nigdy nie sądziłam...
- Może chcesz, żebym z nią porozmawiała ? - pytał piłkarza, który idzie kilka kroków za mną, na jego twarzy odmalował się smutek.
- Nie wiem czy to byłoby dobre rozwiązanie, Rose - wzdycha. - Ali nikomu nie ufa, ona boi się ludzi...
- Eden... - chcę coś powiedzieć, ale on przerywa mi szybko.
- Rose, naprawdę nie chcę  słuchać twoich kazań. Wiem co robię, kochanie - zawsze tak do mnie mówił, gdy chciał coś przede mną ukryć. Wzdycham cicho, ledwie słyszalnie, jednak po chwili wyciągam do niego dłoń, którą chwyta.
- Pamiętaj, że jestem tu od tego, aby Cię wspierać. Jesteś moją najbliższą osobą Eden, nie chcę Cię krytykować, jesteś dorosły i wiesz co robisz. Ja mogę Cię tylko wspierać - przytulam go lekko do siebie
i po chwili rozstajemy się na korytarzu. On udaje się do szatni, a ja do mojego królestwa. Wchodzę do środka, siadam za biurkiem i zaczynam przeglądać dokumentację. Mój spokój nie trwa jednak długo. Słyszę pukanie do drzwi, a chwilę potem widzę sylwetkę Mourinho.
- Dzień dobry Rose - wita mnie i wchodzi do środka.
- Dzień dobry trenerze - uśmiecham się lekko - co pana do mnie sprowadza ? - trochę zdziwiła mnie jego wizyta, trening zaczął się jakieś piętnaście minut temu.
- Chciałem Cię poinformować, że podpisaliśmy kontrakt z nowym zawodnikiem - nie wiedziałam o co chodzi, prezes nie planował przecież żadnych transferów.
- Ale jak to ? - pytam - przecież zamknięto wczoraj okno transferowe, poza tym nie słyszałam żadnej wzmianki w mediach.
- Z nowym zawodnikiem spotkaliśmy się wczoraj w nocy, przystał na nasze warunki i już za tydzień pojawi się w zespole. Chciałbym jednak, żebyś wcześniej porozmawiała z nim. Ostatnio ma problemy z policją i alkoholem. Podejmiesz się tego Rose ? - patrzy na mnie wyczekująco.
- Oczywiście, przecież od tego tu jestem - uśmiecham się. - A więc kto jest tym szczęściarzem ?
- Marco, Marco Reus - mówi, a ja przestaję oddychać. Nie, błagam to nie może się darzyć. To sen. Nie przetrwam tego kolejny raz...



NEXT = min. 9 komentarzy








10 komentarzy:

  1. O kurcze! Marco i Rose znów się spotkają. Ciekawe jak zniesie to panna Green.
    Cudowny rozdział i do tego ta Ali...cóż ona musiała przeżyć. Podziwiam Edena że ma tyle uczucia by się nie poddać i dbać o nią.
    Cudny! Czekam na więcej. Weny kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. jak przeczytałąm o nowym awodniku, to już wiedziałam, że Marco trafi do Chelsea!!
    Omg, biedna Ali:(
    Czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam! Byłam bardziej, niż pewna, że Marco przeniesie się do Londynu! :D To się teraz będzie działo :))) Już nie mogę się doczekać tego, co się wydarzy :)) Mam nadzieję, że powoli będzie rozkwitało w nich pozytywne uczucie :))
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział, który mam nadzieję niedługo się ukaże :D
    Pozdrawiam gorąco ;) - Karu ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawi mnie co teraz zrobi Rose, bo chyba nie ucieknie...? na pewno będzie ciekawie, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. No i To jest znowu zbyt idealne. *.*
    Pojawi się Marco. :) Mam nadzieję, że znowu chociaż w jakiś sposób będą razem. Rozdział cały taki dość tajemniczy, ale genialny. Czekam na więcej, bo robi się ciekawie.
    Weny. ;)
    Buźka ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny!Jestem ciekawa,co będziee dalej,jak to wszystko się potoczy.Z niecierpliwością czekam na następny i w wolnej chwili zapraszam do mnie http://giveaittletime.blogspot.com/?m=1;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam!!!!Och zaczyna się dziać!
    Spotkają sie znów, to przeznaczenie!!!
    Oni muszą być razem, po co się męczyć skoro nadal się kochają?!
    Mam nadzieję, że będą parą ♥
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  8. No to się porobiło czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział? ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy następny ??

    OdpowiedzUsuń